Kynokultura

Pies w kulturze i nauce

Nosem psa

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jakie wrażenia zmysłowe odbieramy, gdy wychodzimy z domu? Zazwyczaj zauważamy biel śniegu lub zieleń wybujałych drzew przed domem. Miga nam czerwone auto sąsiada, Aśka spod czwórki ma nowy biały płaszczyk i kiepsko dobrane różowe kozaczki, a pod stopami rozbryzguje się brązowe, maziowate błoto. Oglądamy świat – właśnie tak. I nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że mogłoby być inaczej.
Mamy w głowie ten fakt: pies „widzi” nosem. Oczywiście, powiemy bez zastanowienia, psy mają węch lepszy niż wzrok, na pewno lepiej czują zapachy niż ludzie, ich świat składa się z tropów, aromatów i woni. Każdy psiarz i badacz psów temu przytaknie, a następnie nazywa swą książkę o psach… „Okiem psa”, „Oczami psa” i tym podobne. Dlaczego? To proste: nie umiemy sobie wyobrazić świata złożonego z zapachów. Próbuję sama sobie to wyjaśniać tak, że z psami jest na odwrót niż z ludźmi. My widzimy mnóstwo szczegółów, dostrzegamy drobne elementy, mamy pojęcie „widoku” – na „widok ulicy” składa się ciemna droga, różnokolorowe auta, zielonkawe pobocze, dom obok, migający szyld na sklepie, znajomi spieszący do pracy, przebiegający kot, kawka zrzucająca na asfalt orzech i tym podobne. Za to zapach musi być wyjątkowy, żeby „rzucił nam się w nos”: paskudny odór z kanalizacji, wyjątkowy aromat gotowanego obiadu, piękny zapach świeżej, wiosennej ziemi. Myślę, że pies ma w głowie „zapachowy widok”. Taki zapachowy widok ulicy to mieszanina różnych molekuł, które uderzają w psi nos, gdy wychodzi on z domu: zapach trawy, ziemi, wilgoci, tropy wiewiórek czy nocnych nieproszonych gości – lisów i kun, ślad sąsiada, psiego kumpla z bloku obok, resztek jedzenia, rozlanego piwa… Żeby pies zauważył coś oczami, musi być to tak wyjątkowe, jak dla nas zapach: nagły ruch kota, ulubiona znajoma od smakołyków, straszny traktor czy motorower. Tak to sobie tłumaczę, ale nadal nie umiem stworzyć takiego obrazu w głowie. Jak to jest, kierować się węchem? Nie mam pojęcia.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 
Psi węch jest dla nas niewyobrażalnie czuły, choć całkiem normalny jak na ssaki. To my, jako istoty mikrosmatyczne (o kiepskim węchu), jesteśmy w tej futrzastej gromadce odmieńcami. Bradshaw w swej książce „Zrozumieć psa” pisze o zdolności naszych ulubieńców do wykrywania zapachu w stężeniu jednej cząsteczki na trylion (!), przy ludzkiej zdolności do wykryca jednej cząsteczki na milion czy miliard (to i tak imponujące liczby, prawda?). Oznacza to, że węch psa jest 10-100 tysięcy razy bardziej wrażliwy od naszego. Robi wrażenie. Psy mają znacznie większą powierzchnię nabłonka węchowego oraz gęściej upakowane i bardziej różnorodne receptory, stąd ich zdolność do analizowania większej ilości molekuł różnych woni. Bradshaw podaje również, że obszar mózgu, a dokładniej kory, odpowiedzialny za analizę zapachów jest u ludzi czterdzieści razy mniejszy niż u psów. Możemy więc sobie wyobrazić, że psy żyją zapachami, ich świat to mieszanina woni. No dobrze, trudno to sobie wyobrazić – ale możemy to zapamiętać i przypominać sobie, gdy nasz pies ciągnie jak szalony za jakimś tropem i mamy ochotę mu powiedzieć: „daj spokój, tam nic nie ma!”.
Samo wąchanie także nie jest po prostu pociąganiem nosa – jak u ludzi. Horowitz w swojej książce, nomen omen, „Oczami psa”, opisuje, w jaki sposób pies węszy: „Zaczyna się od napięcia mięśni w nozdrzach, które powoduje przepływ powietrza, pozwalając na wejście do nosa dużej ilości zapachów. Jednocześnie powietrze, które już znajduje się w nosie, musi zostać gdzieś przeniesione. Nozdrza znów lekko drżą, aby wepchnąć je głębiej albo wypuścić na zewnątrz przez szparki z boku nosa. W ten sposób nowe wonie nie muszą walczyć z tymi, które już się tam znajdują, o dostęp do wyściółki nosa. (…) Wydech powoduje przepływ powietrza powyżej nosa, pomagając w wychwyceniu jeszcze większej ilości zapachów.” Jak widać, psie węszenie to nie jest sprawa trywialna i tak oczywista, jak się wydaje. Pies analizuje zapachy przy wdechu i wydechu, jego mózg jest bombardowany ciągle nową ilością informacji zapachowych. Można wyobrazić sobie, że spacer dla psa jest jak oglądanie bardzo ciekawego filmu akcji w przyspieszonym tempie!

 
Fascynuje mnie ta psia zdolność do węszenia, tropienia, odkrywania czegoś niewidzialnego dla ludzi za pomocą węchu. Czasem chciałabym zobaczyć to, co czują psy: wiedzą, że w nocy po parku przechadzał się borsuk, wiele psów, koty, sarny. To daje też do myślenia, jeżeli chodzi o postrzeganie świata przez naszych pupili ogółem: pies w końcu ciągle analizuje przeszłość. Bada to, co zdarzyło się godzinę, dwie, dobę temu. Wszystkie informacje, które zbiera, dotyczą tego, co było. W pewnym więc sensie, psy są historykami środowiska! Podczas gdy my, ludzie, mamy głowę w większości zaprzątniętą przyszłością – planami, zmartwieniami, marzeniami… Być może porównanie psiego węszenia do naszego czytania ma nieco głębszy sens. To też zdobywanie faktów na temat tego, co zostało już napisane, odkryte i stwierdzone. Każdy pies ma mózg naukowca – lub co najmniej studenta 😉
Te wiadomości o psim węchu uświadamiają mocno, że ludzie znacznie różnią się od psów. I tym bardziej niesamowita jest nasza więź i zdolność komunikacji – i z tej strony to właśnie psy się wyróżniają elastycznością, umiejętnością obserwacji ludzi i dopasowywania się do naszych absurdalnych wymogów. W kolejnych wpisach przybliżę pracę i zabawy węchowe psów, jako że wykorzystanie psiego nosa na użytek sportu czy praktycznego zastosowania zachwyca mnie bardziej niż nauka idealnego wykonywania komend czy szybkiego biegu przez tor przeszkód. A na razie chciałabym przypomnieć – sobie i Wam – żebyśmy doceniali nasze psiaki nie tylko za to, jakie są, ale za to, że chcą być z nami – mimo że czasem pewnie załamują łapki nad naszymi węchowymi ułomnościami!

 

 

Według tego filmiku odbiór zapachów przez psy może być taki, jak dla ludzi odbiór muzyki – ciekawy koncept.

Informacje

Wpis opublikowany 26 grudnia, 2014 przez w Nauka, Okiem psa.